Wiele szkól jazdy próbuje otrzymać dofinansowanie na symulatory jazdy. W zachodnich krajach takie urządzenia są standardem obecnym w czasie nauki. Potencjalni kierowcy, którzy zapisują się na kurs jazdy, mają szanse sprawdzić swoich sił zanim wjadą na ulice. Wypadków jest coraz więcej – warto więc zwrócić uwagę na jakość kursów nauki jazdy.
Nauka na własnych błędach
Każdy uczestnik ruchu drogowego jest odpowiedzialny za życie własne oraz innych. Z tego względu musi mieć oczy dookoła głowy. Aby jeździć pewnie i dobrze trzeba mieć smykałkę oraz doświadczenie – to zdobywa się nie inaczej, jak podczas praktyki. Próbowanie jazdy na drogach wiąże się jednak ze stresem. Zanim wsiądzie się do prawdziwego auta, można usiąść przy kierownicy, która imitują tę realną. Symulatory jazdy są dobrym pomysłem – państwo wciąż jednak nie chce zgodzić się na dofinansowanie takich maszyn. Dlaczego?
Stymulatory jazdy służą nauce
Koszt stymulatora nie jest mały, jednak to opłacalna inwestycja. Zamiast narzekać na poziom jazdy na polskich drogach, lepiej jest pomóc tym, którzy się jeszcze uczą. Praktyka czyni mistrza – w tym powiedzeniu jest wiele prawdy. Ten, kto siada za kierownicą po raz pierwszy bo się nie tylko o własne życie, ale i o życie innych użytkowników drogi. Prowadzenie samochodu wymaga oswojenia, które zapewniają stymulatory jazdy. Wiele szkól jazdy walczy o możliwość ich wykorzystania – to duża reklama dla szkoły, która może przyciągnąć chętnych, przyszłych kierowców.